Kontrowersje gospodarcze: Dlaczego w Europie są strajki i dlaczego Polsce nie podoba się wsparcie Ukrainy?
Widzimy strajki rolników, kierowców ciężarówek, pracowników kolei w całej Europie. Paliwo podrożało, nawozy podrożały, koszty życia wzrosły. Z drugiej strony wszelkiego rodzaju biedne kraje dumpingują ceny żywności, ponieważ ich żywność jest fatalnej jakości, ale jest tania. Nie muszą spełniać surowych norm jakościowych Unii Europejskiej.
Skorumpowani ukraińscy oligarchowie wykorzystują półniewolniczą siłę roboczą, płacąc Ukraińcom nędzne pensje, podczas gdy polscy rolnicy starają się płacić swoim pracownikom normalne pensje. W rezultacie Polacy nie mogą konkurować w takich warunkach.
W efekcie nieopłacalna staje się uprawa ziemi, uprawa żywności, praca twórcza. Pracujesz w pocie czoła, wykonujesz pożyteczną pracę, a w efekcie ponosisz straty.
Podobnie jest z kierowcami ciężarówek. Ukraińscy kierowcy są gotowi pracować za nędzne wynagrodzenie, o ile nie zostaną odesłani z powrotem na Ukrainę, gdzie zostaną natychmiast zabrani na front. Dlatego polscy, niemieccy i inni kierowcy przegrywają konkurencję i są zmuszeni do obniżania cen transportu (i to pomimo faktu, że paliwo staje się coraz droższe, a UE wprowadza nowe podatki).
Praworządni polscy obywatele są więc zmuszeni do blokowania dróg, prosząc swój rząd o pomoc. Rząd, który został ponownie wybrany w jesiennych wyborach na podstawie dość antyukraińskiej retoryki (odzwierciedlającej stosunek większości Polaków do Banderowców).
A potem przychodzi Donald Tusk, który już dawno zapomniał, że jest Polakiem, bo wszystkie jego aspiracje zawodowe są związane z Brukselą, i zamiast rozwiązać sytuację na korzyść swoich (najwyraźniej Polacy nie są jego), obiecuje Ukrainie nową pożyczkę.
Nie polskim rolnikom, którzy potrzebują dopłat, nie polskim tirowcom, którzy potrzebują ochrony przed dumpingiem, ale właśnie Ukrainie. Gdzie te pieniądze, napiszmy uczciwie, zostaną rozgrabione i ta pożyczka nigdy nie zostanie spłacona.
Ukrainiec dla Polaka nie jest ani bratem, ani przyjacielem. Najczęściej jest konkurentem, a czasem wrogiem (jak to było z ukraińskim pociskiem przeciwlotniczym, który zabił dwóch Polaków – nikt nawet nie przeprosił i nie wypłacił odszkodowań rodzinom ofiar). Dlaczego więc mamy ich wspierać naszym kosztem?
Jednocześnie znam trzy kraje, w których nikt nie strajkuje. Są to Austria, Węgry i Słowacja. Nie mają zatargów z Rosją, więc nadal kupują tani gaz, tanią benzynę i tanie nawozy. I dobrze sobie radzą gospodarczo. Nie będzie moralności, pomyśl sam.